- Wczoraj znajomi widzieli sześć sztuk. Spotkałem klępę z dwoma łoszakami  i dwa byki. – opowiada Mariusz Kałka, leśniczy leśnictwa Stobno, w którym zadomowiły się łosie. – Najbliżej podszedłem do łosi na odległość 20 metrów. Dalej się nie odważyłem. Łosie nie widzą w nas jakiegoś większego zagrożenia, ale mogą zaatakować.

Leśnicy szacują, że na terenie Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Pile przebywa 90 łosi, z czego prawie połowa bytuje w Dolinie Noteci, ich liczba wzrosła w ciągu ostatnich lat.  Możemy je spotkać w lesie, w pobliżu okolicznych wsi, na polach, albo na drodze.

Łoś – ciapowaty olbrzym, o specyficznym wyglądzie, bez strachu w sercu, czuły rodzic, świetny pływak i nurek, waży od 200 do 500 kg, w okresie zimy  potrzebuje dziennie około 12 kg pożywienia.

Dlatego ważne jest, aby wiedzieć jak się zachować podczas takiego spotkania. Na pewno nie wolno podchodzić do łosi, a już szczególnie do klępy (czyli mamy) z łoszakami. Samica w obronie swoich dzieci może zaatakować, a jej kopnięcia mogą być śmiertelne dla przeciwnika. Kierowca, który spotka łosia na ulicy nie powinien na niego trąbić. Zwierzę, które ma 2 metry w kłębie, niewiele robi sobie z czegoś, na co patrzy z góry, a tak jest właściwie w przypadku każdego auta osobowego. Zdenerwowany głośnym trąbieniem łoś, nie pozostaje obojętny i odpowiada agresją, czyli bezpośrednim atakiem na samochód. Niebezpieczne jest także zderzenie z łosiem, ponieważ pojazd podcina jego długie nogi, a zwierzę całą swoją masą uderza w przednią szybę i jadących w nim ludzi.

Jeżeli zachowamy się ostrożnie, to spotkanie z łosiem może być całkiem sympatyczne. Leśnicy, którzy mieli przyjemność spotkania króla bagien są zachwyceni jego dostojnością, godnością i spokojem. Łoś czasami czyni szkody w lasach, gdzie zgryza pędy i pączki młodym drzewkom, zdarza się, że  łamie kilkuletnie uprawy, których sumiennie doglądał leśniczy.

- Szkody, które wyrządzają łosie w drzewostanach nie są jeszcze zbyt duże – mówi Adam Standio nadleśniczy Nadleśnictwa Zdrojowa Góra. – Na terenie nadleśnictwa można już jednak zauważyć młodniki połamane przez te zwierzęta.