Widok młodego ptaka na leśnej ścieżce lub sarenki w gęstej trawie często budzi w nas litość, a na pewno wśród naszych dzieci. Wydaje się, że takie zwierzątko cierpi i zostało porzucone przez rodziców. Tym bardziej jeśli porusza się z trudem lub patrzy na nas bez odruchów ucieczki. Nic bardziej mylnego. Ptaki opuszczają właśnie swoje gniazda. Są to tzw. podloty, które jeszcze uczą się latać. Jeden z naszych leśników napotkał na drodze młodego drozda (zdjęcie powyżej). Napotkanych w lesie zwierząt nie powinniśmy zabierać ani dotykać. Najlepiej obejść je i nie płoszyć Ptak wyglądał na bezbronnego i oczekującego pomocy. Nie minęła chwila kiedy w podskokach, podfruwając do góry uciekł w pobliskie zakrzaczenia. W lesie możemy natrafić także na młodą sarnę, dzika czy jeża. Nie są to zwierzęta porzucone przez rodziców. Młode nie poruszają się i mają maskujące barwy tak żeby ukryć się przed drapieżnikami. Dorosłe najczęściej znajdują się w pobliżu i obserwują całą sytuację lub zdobywają właśnie pokarm. Zabierając takie zwierzę do domu pozbawiamy je naturalnych rodziców i wręcz uniemożliwiamy powrót do natury. Chociaż przyroda może wydawać się brutalna to w takiej sytuacji jest to naturalny mechanizm przetrwania. Wystarczy zaobserwować jak w naszych miastach lub wioskach gniazda opuszczają młode kawki. Kiedy tylko w pobliżu pojawi się kot lub inny drapieżnik to dorosłe zlatują się i wrzeszcząc starają się odgonić intruza. Dajmy szansę rodzicom wychować swoje młode potomstwo.